
I zrobiło się zimno - jestem trochę zawiedziona, bo myślałam, że cudowne babie lato potrwa jeszcze przynajmniej kilka dni. A jak jest zimno, to ... myślę o jedzeniu :) Co prawda osobiście nie zamierzam tworzyć bloga "kuchennego", jednak od takich blogów zaczynałam moją lekturę internetowych pamiętników. Tym, który najczęściej oraz regularnie odwiedzam, to blog Liski o nazwie whiteplate.blogspot.com. To nie tylko zbiór przepisów, przepysznych zresztą. Liska opisuje ciekawe miejsca, które warto odwiedzić (nie tylko w Polsce) i zamieszcza osobiste refleksje, które tak naprawdę tworzą klimat tego bloga.
A wracając do jedzenia... :) Uwielbiam książki kucharskie - oczywiście nie wszystkie. Na pierwszym miejscu na mojej półce z ksiażkami stoją dwie pozycje - obie autorstwa Jamiego Olivera - "Włoska wyprawa Jamiego" oraz "Jamie Oliver w domu - Przez gotowanie do lepszego życia". Obie te książki mogę oglądać i czytać bez końca. Są po prostu piękne! :) Jamiego podziwiam za upór i konsekwencję w realizacji swoich marzeń. Za bezpośredniość, otwartość i humor. I za to, że otwiera ludziom oczy na okrucieństwa masowej hodowli zwierząt, w szczególności kurcząt na wielkich fermach.
Na drugim miejscu mojej listy mistrzów kuchennego stołu jest Nigella Lawson - "bogini brytyjskiej kuchni" - w jej przypadku, to wystarczy, że mogę na nią czasem popatrzeć :) Zazdroszczę urody, klasy i tego, jak seksownie potrafi zjeść jajko na miękko oraz zmysłowo lać oliwę extra virgin do miski :)
Kończąc te kuchenne wywody podaję Wam linka do jednego z moich ulubionych food-filmików na youtube, gdzie uroczo niezdarny Jamie Oliver próbuje swoich sił w rywalizacji z włoską mamma :) I gdzie przekomarza się z cudownie "włoską" Rosellą :)

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz