
Podlewając kwiaty zwróciłam uwagę, że róża, która jeszcze kilka dni temu zachwycała swoim idealnym pięknem, dzisiaj nosi już znamiona czasu i niedoskonałości. Patrząc na nią przyszła mi na myśl piękna, dojrzała kobieta, której już nikt nie pomyli z nastolatką, gdyż pewne oznaki na jej ciele „mówią” wyraźnie, że wiek młodzieńczy już dawno za nią… Myśląc o tym, zrobiłam się smutna. Każda kobieta musi stanąć któregoś dnia przed brutalną prawdą – prawdą dotyczącą jej ciała, które niegdyś jędrne, sprężyste i „apetyczne” – nagle zaczyna robić się „inne”, nie takie, jak było dotąd… Być może niektóre poczują się tak, jakby nagle ktoś zamienił im ciała – w środku, psychicznie czują się wciąż takie same, a „opakowanie” coraz bardziej „sfatygowane”… W akceptacji tej zmiany nie pomaga również fakt, iż zewsząd otacza nas zmanipulowany, komercyjny obraz piękna – gdzie wizerunek wiecznie młodych kobiet „udoskonalony” jest przez najnowsze osiągnięcia photoshopowej obróbki zdjęć oraz medycyny kosmetycznej. Jak sprostać takim wymaganiom? Jak pokochać swoje zmieniające się ciało?

Ja też często zastanawiałam sie nad tym zagadnieniem. Przepracowałam je i wiesz...przestaje to być dojmujące. Piękno ciała przemija, odkrywając piękno duszy. Często ( przepraszam młode damy) młode dziewczyny mają tylko piękne, młode ciało, a w środku?? WYDMUSZKA
OdpowiedzUsuńPatrząc się na Catherine Deneve, Beatę Tyszkiewicz, Krystynę Jandę, Maję Komorowską, Annę Dymną nie boję się czasu. Bo wiem, że róża zawsze pozostaje różą. A wszystko zależy od nas.
Wnętrze, na starość tylko ono mi pozostanie świeże - tak sobie o tym myślę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mi chodzi właśnie o ten rozdźwięk między tym, co wewnątrz i tym, co widoczne okiem... Jak narazie postrzegam to jako dysonans :(
OdpowiedzUsuńZ dnia na dzień, kiedy na Ciebie patrzę Kochana, widzę jak nasza miłość nabiera barw i smaków. Kiedyś wszystko działo się szybko i intensywnie, miłość upajała po jednym łyku, jak młode wino. To co czuję do Ciebie teraz kochanie upaja równie słodko, lecz jest o wiele bogatsze w smaku. Upojony, zachwycam się bogatymi aromatami tego uczucia, wzrok błądzi gdzieś po feeriach barw, które wydobywa z miłości Twój uśmiech. Choć gdzieniegdzie natrafiam na odrobinę goryczy, której czasem trochę dodajemy, to jednak doceniam i ten smak, wtedy bowiem tym głębsze smaki słodkie do mnie docierają i przypomina żeby więcej goryczki już nie dodawać. To co czas na nas odciska nie pojmuje jako skazy. Dla mnie to właśnie pieszczotliwe muśnięcia Mistrza wygładzającego swoje dzieło.
OdpowiedzUsuńKocham Cie ponad wszystko, jesteś jedynym powodem mojego życia i jedyną moja Miłością.
Dla mnie Kochanie każda najdrobniejsza komórka Ciebie jest dowodem na to, że Bóg tworzy dzieła nieskazitelne, piękne i idealne.