
To co proste jest piękne, jest zrozumiałe. Jest wartościowe. Nie rozumiem, czemu prostota przesłania filmu, książki, dzieła sztuki jest traktowana często przez wielu jako wada? Im dzieło bardziej skomplikowane, im trudniejsze w odbiorze - tym jest bardziej „wartościowe”? Lubię filmy i książki dla dzieci – oczywiście nie wszystkie – to co mnie najbardziej ujmuje w tych historiach to właśnie ich prostota i jasność przekazu. Nie jest prawdą, że wszystkie pozycje kierowane do dzieci, są naiwne i nierealne. Wiele z nich opowiada o prawdziwym życiu, a to że ujęte są w baśniowej formule, to jest ich zaletą – nie są nudne, mogą fascynować młodego odbiorcę. Mówią dużo o emocjach, o relacjach, o różnych postawach życiowych i o tym, co może być owocem określonych decyzji podejmowanych przez każdego z nas.
Kiedyś ktoś napisał, że zrobić dobry film dla dzieci nie jest łatwo, bo dziecko jest najbardziej wymagającym widzem. Nie wstydźmy się oglądać filmów z dziećmi, czytać razem z nimi książek – to naprawdę nie jest żadną „ujmą” :).
Powyżej kadr z filmu „Jak wytresować smoka” - prawie cała nasza rodzina – zwłaszcza męska część – pozostaje ostatnio pod urokiem tego cudownego filmu.

Byłam z chłopcami. Bardzo im się podobało, zwłaszcza starszemu :-)
OdpowiedzUsuń