
Mam ostatnio wrażenie, że zastygłam, jak ta kamienna rzeźba. Jestem zmęczona i jakby wyjałowiona. Z chęcią posiedziałabym sobie gdzieś i popatrzyłabym na ludzi, tak po prostu – kontemplacja przechodniów. A potem z kamiennej postaci zmieniłabym się w energetyczną, czującą istotę.

Mam nadzieję, ze kamienie ożyją ;-) Może weekend pozwoli Ci odpocząć i odnaleźć. Pozdrawiam serdecznie. a.
OdpowiedzUsuńSzkoda, ze jestem tak daleko... chetnie popatrzylabym na ludzi razem z Toba... :-) Eurasku to wszystko po ostatnich przezyciach, bedzie dobrze, potrzeba Ci tylko jeszcze troche czasu... Pozdrawiam. M
OdpowiedzUsuńZmęczenie- to coś, co współodczuwam. Nie wiem czym to jest spowodowane. Czy permanentnym brakiem wakacji, a może brakiem wiosny i słońca. Może jeszcze czym innym, ale to fakt..
OdpowiedzUsuńZmęczenie, może też trochę żal i obawa - jednak nie jest to związane z powodzią... Ważą się losy Zosi, czekamy na odpowiedź ze szkoły... Tego, jak jej będzie w tym nowym środowisku od września... Taka gmatwanina emocji - moim "zwyczajem" zamknęłam się jak ślimak w skorupce...
OdpowiedzUsuńAniu, ja przepraszam, że wpis nie dotyczy tematu. Ale zgadywanie tak mi weszło w krew, że może Bartek móglby zrobić fotoKonstancin zgadywanke? Dużo dobrego życzę:)
OdpowiedzUsuńBozena