
„Dorośli nie są mądrzy; nie umieją korzystać ze swobody, którą mają. Tacy szczęśliwi, wszystko mogą kupić, wszystko im wolno, a zawsze o coś się złoszczą, o byle co krzyczą.
Dorośli nie wiedzą wszystkiego: często odpowiadają, aby zbyć, albo żartem, albo tak, że nie można zrozumieć; jeden mówi tak, drugi inaczej i nie wiadomo, kto mówi prawdę…
Oni nie są dobrzy. Rodzice dają dzieciom jeść, ale muszą dawać, bo byśmy umarli. Na nic dzieciom nie pozwalają, śmieją się, jak coś powiedzieć, i zamiast wytłumaczyć – umyślnie drażnią, żartują sobie. Są niesprawiedliwi, a jak ich kto oszuka, to mu wierzą. Lubią, żeby im się podlizywać. Jak są w dobrym humorze, wszystko wolno, ale jak źli, wszystko im przeszkadza.
Dorośli kłamią. To kłamstwo, że od cukierków robią się robaki, a jak nie jeść, to się Cyganie śnią, a jak się ogniem bawić, to się ryby łowi, a jak się nogami buja, to się diabła kołysze.
Oni nie dotrzymują słowa: obiecują, a potem zapominają albo się wykręcają, albo niby za karę nie pozwalają: i tak by nie pozwolili przecież.
Każą mówić prawdę, a jak powiedzieć, to się obrażają. Oni są fałszywi: w oczy mówią co innego, a za oczy co innego. Jak kogoś nie lubią, udają, że lubią. Ciągle tylko: „Proszę, dziękuję, przepraszam, kłaniam się”, myślałby kto, że naprawdę.” – Janusz Korczak – Jak kochać dziecko
Dorośli nie wiedzą wszystkiego: często odpowiadają, aby zbyć, albo żartem, albo tak, że nie można zrozumieć; jeden mówi tak, drugi inaczej i nie wiadomo, kto mówi prawdę…
Oni nie są dobrzy. Rodzice dają dzieciom jeść, ale muszą dawać, bo byśmy umarli. Na nic dzieciom nie pozwalają, śmieją się, jak coś powiedzieć, i zamiast wytłumaczyć – umyślnie drażnią, żartują sobie. Są niesprawiedliwi, a jak ich kto oszuka, to mu wierzą. Lubią, żeby im się podlizywać. Jak są w dobrym humorze, wszystko wolno, ale jak źli, wszystko im przeszkadza.
Dorośli kłamią. To kłamstwo, że od cukierków robią się robaki, a jak nie jeść, to się Cyganie śnią, a jak się ogniem bawić, to się ryby łowi, a jak się nogami buja, to się diabła kołysze.
Oni nie dotrzymują słowa: obiecują, a potem zapominają albo się wykręcają, albo niby za karę nie pozwalają: i tak by nie pozwolili przecież.
Każą mówić prawdę, a jak powiedzieć, to się obrażają. Oni są fałszywi: w oczy mówią co innego, a za oczy co innego. Jak kogoś nie lubią, udają, że lubią. Ciągle tylko: „Proszę, dziękuję, przepraszam, kłaniam się”, myślałby kto, że naprawdę.” – Janusz Korczak – Jak kochać dziecko
Foto by Beatrice Heydiri

Wysoki sądzie, przyznaję sie do winy i pokornie proszę o łagodny wymiar kary.
OdpowiedzUsuńIoanna
Kurcze, ja też czuję się winna...
OdpowiedzUsuńno i nic się od tamtego czasu nie zmieniło...
OdpowiedzUsuńMon