wtorek, 30 marca 2010
Porządek świata?
Wokół trawy były coraz zieleńsze, na drzewach pąki zwiniętych liści wydostawały się na wolność, kiedy zobaczyłam go siedzącego na brzegu rzeczki. Twarz miał zwróconą ku wstającemu słońcu, na głowie czapkę nasuniętą głęboko na oczy, a dłonie skrywał pod białymi rękawiczkami. Trwał tak w ciszy i skupieniu, zasłuchany w poranny koncert ptaków, a ja bałam się podejść bliżej by nie zepsuć tej chwili, by nie wtargnąć tak gwałtownie w jego świat. Jakby zagubiony, jakby zrezygnowany, a mi się wydawało, że właśnie teraz, w tej chwili odnalazł sens życia… I dopiero potem już na sam koniec dojrzałam niebieski, foliowy worek, pełen butelek, śmieci i odpadków. I zrozumiałam, że ten, który wpatrywał się z takim zamyśleniem przed siebie, który potrafił dostrzec piękno chwili, którego stać było na zatrzymanie tego momentu i delektowanie się nim, był jednym z „nich”. Ludzi, zepchniętych na bok, ludzi „niewidocznych”, „z wyrokiem braku perspektyw”, „nieprzystosowanych”. Ludzi, którzy na co dzień sprzątają świat po nas – tych „ułożonych”, „widocznych” i „z perspektywami”…
piątek, 26 marca 2010
Marzenie

No i przyszła oczekiwana przez chyba wszystkich wiosna. Każdego dnia widzę coraz więcej zieleni wokół. Słupek rtęci na termometrze szaleje – dzisiaj np. podskoczył do 19 stopni i to w cieniu. Co prawda czasem zawieje jeszcze chłodniejszy wietrzyk, ale powietrze pachnie już wiosną. Jest cudnie. A ja mam marzenie – chciałabym jak Włóczykij z Muminków móc usiąść sobie nad rzeczką, rozpalić ognisko i zaparzyć kawę w czerwonym, metalowym imbryczku. Chciałabym upajać się zapachem wiosennego powietrza, ciepłem słonecznych promieni. Chciałabym, żeby telefon nie dzwonił, nikt nie wylewał mleka, soku i zupy pomidorowej. Chciałabym tak trwać i odczuwać to wszystko co wokół mnie całą sobą. A przede wszystkim chciałabym mieć chociaż przez jakiś czas po prostu święty spokój…
środa, 17 marca 2010
Slainte!

Dogmat Świętej Trójcy jest dla mnie zagadką do dnia dzisiejszego. I myślę, że nawet Św. Patryk ze swoją trójlistną koniczynką na niewiele by się zdał w tym temacie. Jednak nie o Trójcy miało być dzisiaj. Św. Patryk dokonał wiele na rzecz krzewienia chrześcijaństwa na terenach obecnej Irlandii. Czy robił to dobrze, czy nie – nie mnie to oceniać. Zasłynął z pomysłowych sposobów tłumaczenia rzeczy wg mnie niewytłumaczalnych. Jak choćby przytoczony już przykład koniczyny – symbolu Świętej Trójcy. Na pewno jest znany na całym świecie – wszak chyba mało jest osób, które nie słyszały o słynnym święcie irlandzkim, które wypada właśnie dzisiaj. Wszystkim Irlandczykom oraz tym, którzy Irlandczykami nie są, ale w jakiś sposób czują się z związani z tym pięknym Zielonym Krajem życzę wszystkiego dobrego i… smacznego zielonego piwa!!! Slainte!!!
poniedziałek, 15 marca 2010
Nagły atak zimowej wiosny!!!
I znowu spadł śnieg. Od wczoraj wieczora świat przypomina mi Krainę Królowej Śniegu. Jeszcze raz sprawdziło się stare, mądre ludowe przysłowie, że w marcu jak w garncu. I co teraz? Można siedzieć w domu i narzekać, można być wściekłym wyjmując ponownie schowane zimowe buty i kurtkę. Można też sobie poprzeklinać odśnieżając samochód. Można jednak cieszyć się chwilą – wyjść na spacer i uwiecznić piękne, śnieżne widoki.


Można szaleć na śniegu i być szczęśliwym całym sobą.

Można też zabawić się w śnieżnego artystę-rzeźbiarza i w nocy przygotować niespodziankę dla dzieci…


Można szaleć na śniegu i być szczęśliwym całym sobą.

Można też zabawić się w śnieżnego artystę-rzeźbiarza i w nocy przygotować niespodziankę dla dzieci…
piątek, 12 marca 2010
Wdech-wydech-wdech-wydech... :)
Oddech – niby taka prosta, codzienna, wręcz mechaniczna czynność, a podobno większość z nas oddycha nieprawidłowo, nie wykorzystując pełnych możliwości naszych płuc. W ciągu dnia wykonujemy około dwudziestu tysięcy wdechów i wydechów – są to najczęściej wdechy i wydechy zbyt płytkie, abyśmy mogli odczuwać dobroczynny wpływ oddychania na układ trawienny, krążenia a także nerwowy. Tak wiele osób skarży się na bóle głowy, wieczne uczucie zmęczenia, dolegliwości różnego typu – a często rozwiązaniem takich problemów jest po prostu prawidłowego oddychanie. Nie umiemy efektywnie oddychać, bo nikt nas tej sztuki nie nauczył, brakuje nam ruchu, żyjemy w niesprzyjających warunkach, otoczeni betonem, w ciągłym stresie. Tak mało mamy czasu na odpoczynek, na zwykły spacer z rodziną, czytanie książek. Żyjemy połowicznie – tak jak połowicznie oddychamy. Nie widzimy całego piękna, które jest wokół nas – może potrzeba nam „okularów”? Może potrzeba nam powrotu do korzeni, do tego, co tak łatwo oddaliśmy za wygodę i „łatwiejszy” świat?
http://www.youtube.com/watch?v=y3nCkymyVHI
http://www.youtube.com/watch?v=y3nCkymyVHI
poniedziałek, 8 marca 2010
Tulipan a może goździk? ;)

Dokładnie 9 lat temu rozpoczęłam nowy rozdział w moim życiu, stałam się matką. W tamten dzień dostałam najpiękniejszy prezent, jaki kobieta może sobie wymarzyć – w moim życiu pojawił się on, brązowooki przystojniak, na którego krzyki zbiegały się wszystkie położne. Słabe, bezbronne maleństwo, które wywróciło moje życie do góry nogami. Wydawać by się mogło, że to było tak niedawno – jeszcze pamiętam zapach jego włosków na malutkiej główce i śmieszne paznokietki na drobnych stópkach… Dzisiaj czuję, że zaczyna być osobnym bytem, coraz częściej mającym zupełnie odmienne zdanie od mojego. Dzisiaj widzę, jak trudno jest matce zaakceptować u dziecka inne dążenia, inne marzenia. Dzisiaj widzę, jak powoli mój chłopiec zaczyna iść swoją drogą…
sobota, 6 marca 2010
Avena sativa

Uwielbiam owsiany zapach, kiedy co rano myję twarz. Jest to jeden z najmilszych momentów mojej porannej toalety – ten zapach kojarzy mi się z łagodnością, słodyczą, naturą… Używam zwykłych owsianych płatków – takich samych z których gotuję owsiankę. Kiedyś danie to było jednym z największych wrogów mojego dzieciństwa – poza szpinakiem oczywiście. Pamiętam ją jako okropną, szarawą breję z kłującymi łuskami. A teraz miseczka owsianki jest dla mnie pysznym śniadaniem, które wprawia mnie każdego ranka w dobry nastrój. Może dlatego, że nie gotuję płatków tak długo? Może też dlatego, że mieszam je z płatkami jęczmiennymi, orzechami laskowymi oraz kandyzowanymi kawałkami ananasa. Już sama myśl, że karmię mój organizm czymś tak zdrowym napełnia mnie spokojem. Dopiero od niedawna wiem, że tak mało lubiany i przez wiele osób zapomniany owies bogaty jest w witaminy, wapń, białko, magnez, żelazo i wiele innych cennych składników o działaniu antynowotworowym i antydepresyjnym. O walorach owsa można by pisać długo, wymieniać jego dobroczynny wpływ na organizm ludzki. Jednak na tym poprzestanę i na koniec dodam tylko: jaka szkoda, iż tak łatwo odrzucamy mądrości naszych babek i dziadków...
ilustracja - Vikimedia commons
środa, 3 marca 2010
Ja?

„Coś zmieniło się, nie umiem znaleźć słów
I tak jak dawniej nie będzie nigdy już
I nie znałam siebie spokojnej tak
Bez odważnych słów, bez wiecznych walk
Wzburzona krew płynie teraz łagodniej
I to co wcześniej z powiek spędzało sen
Targało mną, bolało mnie...
Targało mną, bolało mnie...
Dziś mogę mówić o tym spokojnie
Tak nagle z dnia na dzień
Nie tęsknię do tamtych chwil
Tak pusto we mnie, nic nie zostało mi
I nie byłam nigdy spokojna tak
Pewna swoich słów
Dziś pewność mam, że skończyło się
Dziś pewność mam, że skończyło się
Skończyło się coś na dobre
I nie wiem, czy naprawdę tego chcę
Niech targa mną, niech boli mnie
Może wcale nie chcę żyć spokojnie?”
Edyta Bartosiewicz „Coś zmieniło się”
Ilustracja - Catalina Estrada
poniedziałek, 1 marca 2010
Terry
Dzisiaj będzie krótko i treściwie. Ostatnio przyszedł czas, kiedy jestem cicha, kiedy głównie słucham i czytam.
Chcę podzielić się czymś, co oprócz pogody wprawiło mnie w dobry nastrój. Znalazłam piękne zdanie – muszę je tutaj napisać – jest to cytat z Piramidy Terry Pratchetta: "Kłopot z życiem polega na tym, że nie ma okazji go przećwiczyć i od razu robi się to na poważnie." To takie prawdziwe i jednocześnie wcale jakoś mnie nie przygnębiło. Jak widać Facebook też może się do czegoś przydać :)
Chcę podzielić się czymś, co oprócz pogody wprawiło mnie w dobry nastrój. Znalazłam piękne zdanie – muszę je tutaj napisać – jest to cytat z Piramidy Terry Pratchetta: "Kłopot z życiem polega na tym, że nie ma okazji go przećwiczyć i od razu robi się to na poważnie." To takie prawdziwe i jednocześnie wcale jakoś mnie nie przygnębiło. Jak widać Facebook też może się do czegoś przydać :)
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)
